czwartek, 9 maja 2013

Rozdział VI

Franchesca
Trochę szkoda mi Cami, sama nie wiem co bym zrobiła jakbym musiała wybierać pomiędzy trzema chłopakami, mam nadzieje że nie wybierze Brodueya, nie wiem czemu ale on mi się podoba ale boję się o tym powiedzieć Camili.Napewno powie mi że jestem złą przyjaciółką. A teraz ja mam problem podoba się jeszcze Tomas, ale on się zakochał w jakiejś dziewczynie nie wiem sama w jakiej bo nie powiedział, ale przynajmniej jesteśmy przyjaciółmi. Zaraz przyjdzie do mnie Camila wszystko jej powiem.
-Hej Cami-Powiedziałam trochę smutno.
-Hej, coś się stało?
-Nie, chyba, to znaczy tak, możemy pogadać.
-Jasne, no to o co chodzi?
-Podoba ci się Broduey?
-No jasne, przecież wiesz.
-No, ale od pewnego czasu on mi też się podoba.
-Co?! Jak możesz jesteś moją przyjaciółką czy nie?-Powiedziała krzycząc.
-No, jestem ale to nie moja wina.
-Fran, wiesz że tak się nie robi przyjaciółce.
-Wiem, ale co ja mam zrobić?
-Zapomnij o uczuciach do niego.
-Co?! jak możesz mi kazać zrobić coś takiego?!
Jestem na nią strasznie wkurzona jak ona mogła to powiedzieć?
-Camila, najlepiej będzie jeśli wyjdziesz-Powiedziałam wściekła.
-Jak, chcesz-Powiedziała i wyszła, trzaskając drzwiami.
Ludmiła
Wszyscy się odemnie odwrócili, jestem zupełnie sama bez przyjaciół, no cóż pożałują tego, szykuje się zemsta.
-Naty?
-Czego chcesz Ludmiła?
-Proszę nie zostawiaj mnie.
-Odczep się od mnie.
-Ale Naty.
-Pa.
O nie najpierw  zemszczę się na niej. Dobra muszę iść do sali Pablo, podobno ma nam coś ważnego do powiedzenia.
-Uwaga, kochani proszę o ciszę, a więc tak razem z innymi nauczycielami, wymyśliliśmy że zamiast normalnego koncertu, dacie występ teatralny i co wy na to?
Wszyscy szeptali między sobą, aż w końcu odpowiedzieli.
-Świetny posmyśł-Powiedziała Naty.
Jak ja jej nienawidzę, odwróciła się odemnie,a tak się nie robi szczególnie Ludmile.
-Cating odbędzie się za tydzień.

Następnego dnia.
Violetta.
Dzisiaj przesłuchania, ciekawe czy się dostane, dobra muszę się przygotować.
W studio.
-Jejku, jejku, zaraz moja kolej-Powiedziałam na głos.
Podszedł do mnie Leon i pocałował mnie w policzek.
-Hej, Violu, stresujesz się?
-Hej, tak bardzo.
-Ale wiesz że nie musisz się stresować, mogę się założyć że się dostaniesz.
-Violetta Castillo, twoja kolej-Powiedział Beto.
-Dasz radę, trzymam za ciebie kciuki-Powiedział i pocałował mnie w czoło.
Dobra spokojnie dam radę, spokojnie. Najpierw musiałam zaśpiewać piosenkę, wybrałam ,,En mi mundo``
Później musiałam powtarzać kroki taneczne po Gregorio i zagrać na jakimś instrumencie, ja wybrałam pianino.

Przepraszam że krótkie.
By Natalia :33

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz